Скрыть
3:1
3:2
3:3
3:4
3:5
3:6
3:7
3:8
3:9
3:10
3:11
3:12
3:13
3:14
3:15
3:16
3:17
3:18
3:19
3:20
3:21
3:22
3:23
3:24
3:25
3:26
3:27
3:28
3:29
3:30
3:31
3:32
3:33
3:34
3:35
3:36
3:37
3:38
3:39
3:40
3:41
3:42
3:43
3:44
3:45
3:46
3:47
3:48
3:49
3:50
3:51
3:52
3:53
3:54
3:55
3:57
3:58
3:59
Rozdział 6 
6:1
6:2
6:3
6:4
6:5
6:6
6:7
6:8
6:9
6:10
6:11
6:12
6:13
6:14
6:15
6:16
6:17
6:18
6:19
6:20
6:21
6:22
6:23
6:24
6:25
6:26
6:27
6:28
6:29
6:30
6:31
6:32
6:33
6:34
6:35
6:36
6:37
6:38
6:39
6:40
6:41
6:42
6:43
6:44
6:45
6:46
6:47
6:48
6:50
6:51
6:52
6:54
6:55
6:56
6:57
6:58
6:59
6:60
6:61
6:62
6:63
Miejsce jego zajął tymczasem jego syn, Juda, który miał przydomek Machabeusz.
Wsparli go wszyscy jego bracia i wszyscy, którzy przedtem przyłączyli się do jego ojca. Z radością prowadzili wojnę w obronie Izraela.
On rozprzestrzenił chwałę swego ludu. Przywdział bowiem na siebie pancerz jak olbrzym, przepasał się wojennym orężem i rozpoczął wojnę, ochraniając wojsko swym mieczem.
W czynach swoich był podobny do lwa, do lwiątka, które ryczy rzucając się na zdobycz.
Ścigał bezbożnych i tropił ich, a na pastwę płomieni oddał tych, którzy niepokoili jego naród.
Bezbożni ze strachu przed nim byli przerażeni, i drżeli wszyscy, którzy bezbożnie postępowali, a on wybawiał i szczęście mu sprzyjało.
Wielu królów rozgniewał na siebie, ale Jakub cieszył się z jego czynów i aż na wieki błogosławiona pozostanie jego pamięć.
Przeszedł przez judzkie miasta i wygubił w nich ludzi bezbożnych, i odwrócił gniew Boży od Izraela.
Aż na krańcach ziemi było znane jego imię, i tych zgromadził, którzy mieli zginąć.
Apoloniusz zebrał pogan i liczne wojsko z Samarii, ażeby walczyć przeciwko Izraelowi.
Juda dowiedział się o tym, wyszedł mu naprzeciw, pobił go i zabił. Padło wielu zabitych, a reszta pouciekała.
Oni zaś zabrali łupy na nich zdobyte, a Juda wziął sobie miecz Apoloniusza i walczył nim przez całe swoje życie.
Seron, dowódca wojsk syryjskich, dowiedział się o tym, że Juda zebrał sobie ludzi i zgromadził prawowiernych, aby wyjść na wojnę.
Powiedział więc: Uczynię głośnym swoje imię i chwałę dla siebie przygotuję w królestwie; będę walczył przeciwko Judzie i przeciwko tym, co się z nim złączyli, a którzy lekceważą królewskie rozkazy.
Tak więc wyruszył on, a z pomocą mu wyruszyło także silne wojsko bezbożnych, aby na synach Izraela wykonać zemstę.
Gdy zbliżył się do stóp wzniesienia, na którym leży Bet-Choron, wtedy Juda z małym oddziałem wyszedł mu naprzeciw.
Gdy zobaczyli wojsko, które szło naprzeciw nim, powiedzieli do Judy: Nas jest tak mało, czy będziemy mogli walczyć z tym tak wielkim, potężnym mnóstwem? A przecież my dzisiaj nic jeszcze nie jedliśmy i sił nam zabrakło.
Juda odparł: Bez trudu wielu może być pokonanych rękami małej liczby, bo Niebu nie czyni różnicy, czy ocali przy pomocy wielkiej czy małej liczby.
Zwycięstwo bowiem w bitwie nie zależy od liczby wojska; prawdziwą siłą jest ta, która pochodzi z Nieba.
Oni przychodzą do nas pełni pychy i bezprawia po to, aby wytępić nas razem z żonami naszymi i dziećmi i aby nas obrabować.
My zaś walczymy o swoje życie i o swoje obyczaje.
On sam skruszy ich przed naszymi oczami. Wy zaś ich nie obawiajcie się!
Gdy skończył swoje przemówienie, nagle uderzył na nich, tak że Seron i jego wojsko zostało przez nich pobite.
Ścigali ich od przejścia Bet-Choron aż do równiny. Spośród nich padło blisko ośmiuset ludzi, a inni pouciekali do ziemi Filistynów.
Wtedy zaczęto się bać Judy i jego braci, a strach przed nimi padł na okoliczne narody.
Wieść o nim doszła aż do króla, a narody opowiadały o walkach Judy.
Antioch, dowiedziawszy się o tych wypadkach, zawrzał gniewem. Rozesłał rozkazy i zgromadził wszystkie siły swego królestwa, armię bardzo wielką.
Potem zaś otworzył swój skarbiec i na rok naprzód wydał żołd żołnierzom. Polecił też, żeby byli gotowi na wszystko.
Wtedy jednak zauważył, że w skarbcach brak pieniędzy. Rozruchy bowiem i utrapienia, jakie sprowadził na te okolice, gdzie kazał znieść obyczaje obowiązujące od najdawniejszych lat, sprawiły, że podatki były małe.
Obawiał się więc, że, jak nieraz się to już zdarzało, nie będzie miał pieniędzy na wydatki i na podarunki, które poprzednio rozdawał hojną ręką. Był bowiem bardziej rozrzutny niż inni królowie, jego poprzednicy.
W tych wielkich swoich kłopotach postanowił, że uda się do Persji, zbierze podatki z tamtejszych krain i nagromadzi wiele pieniędzy.
Jako wielkorządcę królewskiego od rzeki Eufrat aż do granic Egiptu zostawił Lizjasza, człowieka poważanego, pochodzącego z królewskiego rodu,
i polecił mu, żeby aż do jego powrotu wychowywał jego syna, Antiocha.
Pozostawił mu także połowę swych wojsk razem ze słoniami i dał mu wskazówki co do wszystkich swoich zamiarów i co do mieszkańców Judei i Jerozolimy;
żeby mianowicie wysłał przeciwko nim wojsko, starł i zniósł całkowicie siły izraelskie i to, co pozostało z Jerozolimy, żeby wymazał nawet pamięć o nich na tym miejscu,
żeby obcych ludzi osiedlił na ich obszarach, a ziemię losem porozdzielał.
Wtedy król zabrał drugą połowę swych wojsk, w roku sto czterdziestym siódmym wyruszył z królewskiej swej stolicy, Antiochii, przeprawił się przez rzekę Eufrat i przeszedł przez górne krainy.
Lizjasz wybrał Ptolemeusza, syna Dorymenesa, Nikanora i Gorgiasza, ludzi walecznych spomiędzy królewskich przyjaciół
i posłał z nimi czterdzieści tysięcy pieszych i siedem tysięcy konnicy, żeby poszli do ziemi judzkiej i spustoszyli ją zgodnie z królewskim rozkazem.
Wyruszyli oni z całym swym wojskiem, przybyli w pobliże Emmaus i rozłożyli się obozem na równinie.
Gdy kupcy tamtejszej okolicy dowiedzieli się o tym, wzięli bardzo dużo srebra i złota oraz pęta na nogi i przybyli do obozu, aby Izraelitów wziąć sobie za niewolników. Przyłączyły się do nich także oddziały z Syrii i z ziemi filistyńskiej.
Juda razem z braćmi zobaczył, że zło przebiera miarę i że wojska obozują już na ich ziemi. Dowiedzieli się też o rozkazach, które król wydał, żeby naród zniszczyć zupełnie.
Jeden więc do drugiego mówił: Przeciwstawmy się zniszczeniu naszego narodu. Walczmy w obronie naszego narodu i świętości!
Zgromadzili się więc wszyscy, by być gotowi do walki, a także by się modlić i prosić o łaskę i zmiłowanie.
Jeruzalem było niezamieszkane jak jakaś pustynia; spośród jego synów nikt do niego nie wchodził ani nie wychodził, świątynię deptano. W zamku synowie cudzoziemców, a miasto jak gospoda dla pogan. Od Jakuba odeszła radość, nie słychać już fletu ni harfy.
Zeszli się i udali się do Mispa, naprzeciw Jerozolimy, dlatego że niegdyś Mispa było dla Izraela miejscem modlitwy.
Tego dnia pościli, włożyli na siebie wory, głowy posypali popiołem i porozdzierali swoje szaty.
Potem rozwinęli księgę Prawa w tym samym celu, w jakim poganie zapytują posągi swych bóstw.
Potem przynieśli kapłańskie szaty, pierwsze plony i dziesięciny, przywołali także nazirejczyków, których liczba dni już była pełna,
i wołali do Nieba słowami: Co mamy czynić z tymi? Gdzie ich zaprowadzić?
Świątynia Twoja została podeptana i znieważona, a kapłani Twoi trwają w żałobie i poniżeniu.
A oto jeszcze poganie zebrali się przeciwko nam, aby nas zniszczyć całkowicie. Ty wiesz, jakie oni mają przeciw nam zamiary.
Jak będziemy mogli ostać się przed nimi, jeżeli Ty nas nie wspomożesz?
Wtedy zaczęli grać na trąbach i podnieśli ogromny krzyk.
Potem Juda ustanowił dowódców nad ludem tysiączników, setników, pięćdziesiątników i dziesiętników.
Powiedział też, żeby zgodnie z Prawem wrócili do domu ci, którzy budowali dom, ożenili się właśnie, założyli winnicę lub byli bojaźliwi.
Wtedy wojsko wyruszyło w drogę i na południe od Emmaus rozłożyło się obozem.
Juda zaś powiedział: Przepaszcie się i bądźcie waleczni! Jutro rano bądźcie gotowi walczyć przeciwko tym poganom, którzy zeszli się przeciwko nam, żeby całkowicie zniszczyć nas i naszą świątynię.
Lepiej nam przecież zginąć w bitwie, niż patrzeć na niedolę naszego narodu i świątyni.
Jakakolwiek zaś będzie wola w Niebie, tak niech się stanie!
W czasie swojej wyprawy po górnej krainie król Antioch dowiedział się, że w Persji w Elimais, jest miasto sławne z bogactwa, ze srebra i złota,
że jest tam nadzwyczaj bogata świątynia, a w niej złote hełmy, pancerze i zbroja, jaką pozostawił tam król macedoński Aleksander, syn Filipa, który panował najpierw nad Grekami.
Udał się więc tam, usiłował zdobyć miasto i obrabować je, to mu się jednak nie powiodło, gdyż mieszkańcy miasta poznali jego zamiary.
Stanęli do walki przeciwko niemu, a on musiał się wycofać. Z wielkim smutkiem powrócił stamtąd i udał się do Babilonu.
Do Persji przybył do niego jakiś posłaniec z wiadomością, że pobite są te wojska, które były wysłane do ziemi judzkiej;
przede wszystkim wyruszył Lizjasz na czele ogromnego wojska i został przez nich pobity; oni zaś stali się naprawdę mocni dzięki broni, wojsku, a także dzięki wielkim łupom, które zabrali pobitemu wojsku;
zburzyli ohydę, którą wybudowano na ołtarzu w Jerozolimie, świątynię wokoło otoczyli wysokimi murami jak poprzednio, a także jego miasto Bet-Sur.
Gdy król usłyszał o tych wypadkach, zdumiał się i przeraził do tego stopnia, że padł na łoże i ze smutku się rozchorował, bo nie tak się stało, jak sobie życzył.
Przez wiele dni tam przebywał, gdyż przyszedł na niego ciężki smutek i nawet pomyślał, że umrze.
Przywołał więc wszystkich swoich przyjaciół i powiedział do nich: Sen odszedł od moich oczu, a troska gniecie me serce;
powiedziałem więc w swoim sercu: Doszedłem do tak wielkiej udręki i niepewności, w jakiej obecnie się znajduję, a przecież w używaniu swej władzy byłem łaskawy i miłosierny.
Teraz jednak przypominam sobie całe zło, którego dopuściłem się w Jerozolimie. Zabrałem bowiem wszystkie srebrne i złote naczynia, które tam się znajdowały, i bez przyczyny wydałem rozkaz, aby wytępić wszystkich mieszkańców ziemi judzkiej.
Wiem, że dlatego właśnie spotkało mnie to nieszczęście, i oto od wielkiego smutku ginę na obcej ziemi.
Wtedy przywołał Filipa, jednego ze swych przyjaciół, i ustanowił go zarządcą nad całym swoim królestwem.
Potem wręczył mu diadem, płaszcz swój i sygnet, aby wychował jego syna, Antiocha, i wyuczył go tak, aby umiał rządzić.
Tam też król Antioch zakończył swe życie w sto czterdziestym dziewiątym roku.
Gdy Lizjasz dowiedział się, że król zakończył swe życie, ustanowił królem jego syna Antiocha, którego wychowywał od samej młodości. Nadał mu też przydomek Eupator.
Ci, którzy przebywali na zamku, robili wokoło świątyni zasadzki na Izraela. Na każdym kroku wyrządzali im krzywdy, a wspomagali pogan.
Juda więc postanowił ich wytępić i zwołał cały lud, aby dokonać przeciw nim oblężenia.
Zeszli się wszyscy razem i rozpoczęli oblężenie jego w sto pięćdziesiątym roku. Sprowadzono też kusze i machiny oblężnicze.
Ale spomiędzy oblężonych wydostało się kilku, a dołączyli się do nich niektórzy bezbożni Izraelici,
i poszli do króla, mówiąc: Ile jeszcze czasu upłynie, nim wydasz wyrok i zemścisz się za naszych braci?
Twojemu ojcu chętnie służyliśmy, wykonywaliśmy jego rozkazy i postępowaliśmy zgodnie z jego poleceniami.
Dlatego oblężono nas na zamku, dlatego też synowie narodu naszego stali się wrogami dla nas. Ponadto mordowali każdego z naszych, kogo schwytali, i zrabowali nasze posiadłości.
Wyciągnęli swe ręce nie tylko przeciwko nam, ale także przeciwko wszystkim swoim okolicznym krainom.
A oto dzisiaj oblegają zamek w Jerozolimie, aby go zdobyć. Umocnili nawet świątynię i Bet-Sur.
Jeżeli ze swej strony nie uprzedzisz ich jak najprędzej, to jeszcze gorszych rzeczy się dopuszczą i nie będziesz już mógł ich powstrzymać.
Gdy król to usłyszał, rozgniewał się i zwołał na naradę wszystkich swoich przyjaciół, dowódców swego wojska i przełożonych nad konnicą.
Z innych państw i z wysp zamorskich przybywali do niego wynajęci żołnierze,
a liczba jego wojska wynosiła sto tysięcy piechoty, dwadzieścia tysięcy konnicy i trzydzieści dwa słonie wyćwiczone w walce.
Przeszli oni przez Idumeę i koło Bet-Sur rozłożyli się obozem. Przez wiele dni walczyli i budowali machiny oblężnicze, ale obrońcy robili wypady, palili je i walczyli mężnie.
Wtedy Juda odstąpił od zamku i rozłożył się obozem pod Bet-Zacharia naprzeciwko królewskiego obozu.
Wczesnym rankiem król wyruszył i szybko wyprowadził wojsko w stronę Bet-Zacharia. Wojska ustawiły się do bitwy i zagrano na trąbach.
Słoniom pokazano sok winnych jagód i morwy, aby je rozjuszyć do bitwy.
Bestie poprzydzielano do falang i przy każdym słoniu ustawiono tysiąc żołnierzy ubranych w łańcuszkowe pancerze i mających głowy okryte hełmami z brązu. Ponadto do każdej bestii przydzielono po pięciuset wyborowych jeźdźców.
Oni już przedtem byli do bestii przydzieleni: gdzie ona była, tam byli i oni, gdzie ona szła, tam szli i oni razem z nią i nigdy od niej nie odstępowali.
Na każdej bestii była przy pomocy specjalnych urządzeń umocowana wieża, która ją okrywała, a na niej wojenne narzędzia i czterech żołnierzy, którzy z niej walczyli, a oprócz tego kierujący nią Hindus.
Pozostała część konnicy ustawiła się po jednej i po drugiej stronie, na dwóch skrzydłach wojska, ażeby wrogów odstraszyć i zabezpieczyć walczące falangi.
Gdy słońce zaczęło się odbijać w złotych i brązowych tarczach, to aż góry od nich zajaśniały i błyszczały jak ogniste pochodnie.
Pewna część królewskiego wojska rozciągnęła się po pochyłości góry, a niektórzy byli w dolinie. Tak zaczęli bitwę pewni siebie i w całkowitym porządku.
Zadrżeli wszyscy, którzy usłyszeli głos nadciągającej ogromnej ich liczby i chrzęst zbroi. Było to bowiem wojsko bardzo wielkie i mocne.
Juda ze swym wojskiem przybliżył się także, aby rozpocząć bitwę, i z królewskiego wojska padło sześciuset żołnierzy.
Eleazar Auaran zauważył, że jedna z bestii ma na sobie królewskie pancerze. Była ona większa od wszystkich innych bestii. Sądził on, że na niej jest król.
Poświęcił się więc, żeby uratować swój naród, a równocześnie zapewnić sobie wieczną sławę.
Odważnie i szybko przedostał się do niej przez środek falangi, zadając śmierć na prawo i na lewo, tak że odstępowano od niego na jedną i drugą stronę.
Wtedy podszedł do słonia, przebił go od spodu i zabił, a słoń padając na ziemię przywalił go. Tak oddał tam życie.
Gdy oni zobaczyli siłę królewską i napór jego wojska, wycofali się.
Część królewskiego wojska wyszła przeciwko nim w stronę Jerozolimy. Król zaś rozłożył obóz, aby walczyć przeciw Judei i przeciw górze Syjon.
Z tymi, którzy byli w Bet-Sur, zawarł pokój. Wyszli oni z miasta, bo w kraju był rok szabatowy, a nie mieli dość żywności na to, aby mogli dłużej wytrzymać w zamknięciu.
Król więc zajął Bet-Sur i pozostawił w nim załogę do strzeżenia go.
Sam zaś rozpoczął oblężenie świątyni, które trwało przez długi czas. Ustawił tam kusze i oblężnicze machiny, mianowicie: balisty do wyrzucania ognia i kamieni, balisty do rzucania strzał i proce.
Oni jednak przeciwko ich oblężniczym machinom zrobili swoje machiny wojenne i bronili się przez długi czas.
W spiżarniach brakowało im jednak żywności, bo był to siódmy rok, a resztę zapasów zjedli ci, których spomiędzy pogańskich narodów przyprowadzono do Judei.
W świątyni więc pozostało już tylko niewielu obrońców, bo głód im bardzo dokuczał, i porozchodzili się każdy do swojej rodzinnej miejscowości.
Wtedy Lizjasz dowiedział się, że Filip, którego król Antioch jeszcze za życia ustanowił wychowawcą swego syna Antiocha, aby go nauczyć rządzić królestwem,
powrócił z Persji i Medii razem z wojskiem, które było przy królu, i stara się o objęcie władzy.
Wobec tego Lizjasz pospiesznie dał znak, aby odstąpić od oblężenia. Do króla, do dowódców wojska i do żołnierzy mówił: Codziennie nas ubywa, żywności mamy mało, a miejsce, które oblegamy, jest warowne. Ponadto zaś sprawy królestwa na nas czekają.
Teraz więc podajmy prawicę tym ludziom, zawrzyjmy pokój z nimi i z całym ich narodem.
Pozwólmy, niech postępują zgodnie ze swoimi obyczajami, tak jak to robili poprzednio. Rozgniewali się oni bowiem i zrobili to wszystko z powodu tych obyczajów, których myśmy im zakazali.
Słowa te spodobały się królowi i dowódcom. Wysłał poselstwo w sprawie zawarcia pokoju, a oni je przyjęli.
Gdy król i dowódcy złożyli im zaprzysiężone zapewnienie, wtedy wyszli z twierdzy.
Król udał się na górę Syjon, a kiedy zobaczył, jak to miejsce zostało umocnione, złamał przysięgę, którą złożył poprzednio, i mur wokoło rozkazał zburzyć.
Potem zaś szybko odjechał i udał się do Antiochii. Zastał tam Filipa panującego nad miastem; pobił go więc i miasto siłą opanował.
Толкования стиха Скопировать ссылку Скопировать текст Добавить в избранное
Библ. энциклопедия Библейский словарь Словарь библ. образов Практическая симфония
Цитата из Библии каждое утро
TG: t.me/azbible
Viber: vb.me/azbible